Najnowsze dzieło jednego z największych ekscentryków współczesnego kina, Lava Diaza, które walczyło w tym roku o Złotego Niedźwiedzia w Berlinie. Tym razem filipiński mistrz slow cinema, kontynuując rozważania nad trudną historią własnego kraju, tworzy musical a capella - nietypowy także dlatego, że jego akcja rozgrywa się w czasie wprowadzonego przez prezydenta Ferdinanda Marcosa stanu wojennego (1972-1981). Do spowitej we mgle wioski przybywa lekarka Lorena, pragnąca nieść pomoc biednym i chorym. W okolicy sieje jednak postrach wspierana przez cywilów milicja, a kobieta pewnego dnia znika bez śladu. Na poszukiwania wyrusza jej mąż Hugo - poeta opisujący piękny kraj w mrocznych czasach. Fabuła stanowi tylko pretekst, by w baśniowej aurze przedziwnego muzycznego spektaklu zaistniały misternie skomponowane kadry Larry'ego Mandy i mogły wybrzmieć piosenki napisane przez samego Diaza. Autor zadedykował "Sezon diabła" ofiarom reżimu Marcosa.